
M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Super było! No i takie rzeczy sie działy jak nigdy 

17.01.11
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Powrot do Wawy taki sobie. Wspomaganie raz dzialalo raz nie 

!!
MForum GROUP BUY na AngelEyes LEDowe, kierunki, Xenony i inne: viewtopic.php?p=22775#22775
----------------
MForum GROUP BUY na AngelEyes LEDowe, kierunki, Xenony i inne: viewtopic.php?p=22775#22775
----------------
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Bez większych mam nadzięję perturbacji wszyscy dojechali. Jak zwykle było bardzo fajnie. Z ważnych informacji. Jakość grila sie poprawia. Byla nawet musztarda. Torowo działo się dużo, szczególnie na początku
, z czasem tor wysychal i przyczepnosci byla lepsza wiec i na szczescie "zdarzen" mniej. Ciekawa obserwacja - mimo że ustawiliśmy prostą na końcu której bylo ponad 180kmh i zaciesniający się zakręt + kałuże, to nikt tam nie miał najmniejszych
problemow. Pierwsza klasa. Może na przyszlość sprobujemy wiecej szybkich odcinków?




- Maros
- Posty: 2546
- Rejestracja: ndz paź 08, 2006 23:00
- Auto: M5F10, M3E92, M3E46
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Tylko ja bym preferował więcej suchego i lepsze opony.
To nie był dla mnie udany dzień
To nie był dla mnie udany dzień
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Prawda, wyjątkowy pech dzisiaj... Oba przypadki były bardzo dziwne. 

Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
A co się stało?
Zderzak się odpadł czy co?
Zderzak się odpadł czy co?
jest M3 E36 Turbo 425KM/572Nm było, teraz hgw ale więcej...
było M5 E39x2, M5 E60x2
było M5 E39x2, M5 E60x2
- Maros
- Posty: 2546
- Rejestracja: ndz paź 08, 2006 23:00
- Auto: M5F10, M3E92, M3E46
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
zadzwoń to Ci opowiem 

Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Bardzo fajnie, ze można było pojeździć w różnych warunkach.
Rano była mokra nawierzchnia, a później coraz bardziej sucho
Trasa była przyjemnie ustawiona, bardzo mi się podobały te "uliczki" na końcu lotniska
Jeśli chodzi o szybsze trasy to jestem jak najbardziej za, tylko mniej prostych ,a więcej szybkich łuków, "uliczek", szykan itd
Rano była mokra nawierzchnia, a później coraz bardziej sucho

Trasa była przyjemnie ustawiona, bardzo mi się podobały te "uliczki" na końcu lotniska

Jeśli chodzi o szybsze trasy to jestem jak najbardziej za, tylko mniej prostych ,a więcej szybkich łuków, "uliczek", szykan itd

Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
///MTrack Day 30/11/2008
Ułeż, Lublin, Modlin, Modlin, Ułęż, Biała Podlaska, Modlin, Ułęż. Cztery obiekty, osiem terminów, osiem weekendów, osiem Mtrack Dayów. Tak wyglądał rok 2008 z perspektywy Mforum. Czy był to rok udany? Jak zwykle nie ma jednoznacznej odpowiedzi na tak postawione pytanie.
Kurtyna po ostatnim Mtrack Dayu w 2008 roku opadła w Ułężu. Po raz kolejny obiekt ten zapewnił nam świetne warunki do jazdy w bezpiecznych warunkach po urozmaiconej trasie. Cześć uczestników miała nadzieję na jazdę w prawdziwie zimowych warunkach, znów jednak śniegu zabrakło i jazdy odbywały się scenerii prawdziwej złotej polskiej jesieni. W takich to okolicznościach przyrody… i tego…niepowtarzalnej.. powstała według mnie jedna z najbardziej wymagających tras w historii Mtrack Dayów. Długa, momentami bardzo szybka, i bardzo techniczna trasa nie wybaczała wielu błędów. Podchwytliwe zakręty, szybkie łuki i częściowo mokry tor jazdy wymagał maksymalnej koncentracji od startu do mety.
Jako że dzień jest już krótki, poranna zbiórka miała miejsce o porze znanej tylko górnikom udającym się na poranną szychtę. Jednak, co warto podkreślić, większość uczestników wykazała się dużą dyscypliną i pojawiła się na miejscu zbiórki punktualnie. No, oprócz Mateja, który nie ma zegarka, co jest zrozumiałe, w końcu doganiający nas ogólnoświatowy kryzys zaciska pętle na szyi nawet najzdolniejszym inwestorom.
Zgodnie ze stałą rutyną wyjazdów Mforum, po przybyciu na lotnisko rozpoczęły się przygotowania do jazd. Trasa została ułożona w bardzo sprawnym tempie, udało się to zrobić zanim jeden z uczestników zdążył zmienić koła w swoim samochodzie! No, dobra, to nowy uczestnik…ale powolny…
Lista uczestników tym razem nie była imponująca. Niestety, awarie, i nie tylko, zebrały swoje żniwo. Os nadal dopieszcza swoja maszynę, Tygrysio zdążył akurat zostać tatą, Bombel po spaleniu wszystkich gum nie zdążył usunąć awarii w swoim bolidzie, Cebul nic nie zdążył. Dwaj ostatni byli przez chwilę obecni na ostatnim w 2008 Mtrack Dayu.
W sumie pojawiło się 11 samochodów, co pozwalało na płynną jazdę i krótkie przerwy między przejazdami. Nikt nie powinien odczuwać niedosytu, możliwości do jazdy było dużo.
Grzesiek 69 znowu wstał w środku nocy aby pojawić się na naszym spotkaniu i należą się mu wielkie brawa za cały rok. Odległości, które miał do pokonania na tegoroczne spotkania nie mają sobie równych wśród innych uczestników spotkań Mforum. Mimo to pojawiał się regularnie. Brawo i tak trzymać w 2009!
Maros jak zwykle nic nie złamał, nie zepsuł i nic mu nie wybuchło. W szczególności nie złamał zderzaka. Na tego typu plotki spuśćmy kurtynę. Kurtynę milczenia oczywiście.
Po raz pierwszy we właściwym samochodzie pojawił się msjk. Ładny czerwony lakier Imola Red robi wrażenie. I w ogóle nie przypomina wozu strażackiego. Liczymy na aktywniejsze uczestnictwo w przyszłym roku.
Idzik był z tatą. Tata Idzika był z grillem. Trzeba przyznać że radził sobie z nim dzielnie. Wygląda na to, że stanowisko kuchcika Mforum mamy obsadzone.
LoneWolf. No cóż…początki są trudne. Głowa do góry, będzie lepiej. Albo i nie.
Jackson był razem ze swoja brodą. Tak, z legendarną brodą jacksona. Dobrze że brama wjazdowa na lotnisko była zamknięta bo wszystkie mieszkanki Ryk i Garwolina byłyby w niebezpieczeństwie.
Tym razem zabrakło fotokomórki, czasy więc były mierzone w tradycyjny sposób, stoperem. Co ciekawe tym razem Maros zajął ostatnie miejsce, jako że nie ukończył żadnego przejazdu. Jak widać, gdy trasa jest trochę trudniejsza i tor nie jest całkowicie suchy pojawiają się problemy
. I nie pomógł ani kompresor, ani zderzak, ani dyfuzor. Ani kurtyna.
Ponieważ pogoda dopisała i jedzenie smakowało, to i humory były dobre więc dzień upłynął w świetnej atmosferze. No cóż, specyficzne poczucie humoru panujące na spotkaniach MForum nie pozwala na chwilę nudy i stanowi nie lada wyzwanie dla nowych uczestników. Czasami naprawdę ciężko jest zrozumieć o czym akurat jest mowa i wydaje się niemożliwym wejście w klimat rozmowy ale o dziwo wszyscy wydaja się świetnie z tym sobie radzić. Oprócz Cebula.
Jak wiadomo w o tej porze roku dzień nie należy do najdłuższych więc dość wczesnym popołudniem, przy powoli zapadającym zmroku nadszedł czas na zebranie pachołków, spakowanie całego dobytku Mforum i podróż powrotną do domów. Kolejny, już szesnasty Mtrack Day dobiegł końca i bogatsi w nowe doświadczenia zostawiamy chyba ulubiony przez wielu obiekt w Ułężu z nadzieją na powrót tam w najbliższym możliwym terminie.
A wszystko to, czyli prawie comiesięczne wyjazdy na różne obiekty w całej Polsce, nowo poznani ludzie, podnoszone umiejętności jazdy i naprawdę udane dni, wśród - chyba można już powiedzieć - dobrych kolegów, drugi już rok organizowane jest przez naszego admina, założyciela forum - mateusha. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to dzięki jego zaangażowaniu i skutecznej walce z często tkwiącymi jeszcze mentalnie w poprzednim systemie zarządcami lotnisk i torów mamy okazje do prawie comiesięcznych zmagań na torach.
No cóż, rok 2008 dobiega końca. Drugi już rok podnosimy swoje umiejętności, widać stały postęp w umiejętnościach prowadzenia samochodu. Trasy są coraz lepsze, wszyscy jeżdżą coraz szybciej. Co najważniejsze, udaje się zachowywać bezpieczeństwo, nigdy w trakcie Mtrack Daya nie doszło do żadnego poważniejszego uszkodzenia samochodu, nikt nie odniósł żadnej kontuzji, wszyscy z niecierpliwością czekają na kolejne spotkanie. Widać także postęp w przygotowaniu samochodów - modyfikacje zawieszeń, hamulców czy też planowane zwiększanie mocy – to wszystko pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem. Rok 2009 zapowiada się znakomicie. Jako że samochody spod znaku M staja się coraz bardziej dostępne należy się spodziewać stale rosnącej liczby użytkowników forum, a co za tym idzie rosnącej frekwencji na spotkaniach na torze. Oby tak było, i oby podsumowanie roku 2009 obfitowało w entuzjastyczne komentarze na temat naszych sportowych osiągnięć.
Jak więc odpowiedzieć na pytanie postawione na początku? No właśnie, czy to był rok udany dla naszego forum? No cóż, pewnie z czystym sumieniem i z uśmiechem na twarzy dałoby się odpowiedzieć na to pytanie twierdząco. Pewnie dałoby się…ale jak to często bywa niestety nie jest to takie oczywiste. Otóż tym co nie pozwala na tak jednoznaczną odpowiedź jest jedna absencja na ostatnim Mtrack Dayu. Tak, wiem, że wszyscy którzy byli na liście uczestników pojawili się w Ułężu. A jednak kogoś tam zabrakło. Zabrakło tego charakterystycznego wschodniego akcentu zaciągającego końcówki słów. Zabrakło tego ciągłego uśmiechu i z tym właśnie uśmiechem wielu porad dawanych zatroskanym o swoje maszyny właścicielom M3, głownie modelu e36. Niestety, beemek, bo o nim mowa odszedł na zawsze i nie pojawi się już nigdy na żadnym naszym spotkaniu na torze. Ale mam wrażenie, że mimo to zawsze będzie tam obecny. Będziemy pamiętać.
Dziękuję wszystkim za udany rok. Do zobaczenia na następnej imprezie już w roku 2009.
Ciao.
Pablo
www.mforum.com.pl
Ułeż, Lublin, Modlin, Modlin, Ułęż, Biała Podlaska, Modlin, Ułęż. Cztery obiekty, osiem terminów, osiem weekendów, osiem Mtrack Dayów. Tak wyglądał rok 2008 z perspektywy Mforum. Czy był to rok udany? Jak zwykle nie ma jednoznacznej odpowiedzi na tak postawione pytanie.
Kurtyna po ostatnim Mtrack Dayu w 2008 roku opadła w Ułężu. Po raz kolejny obiekt ten zapewnił nam świetne warunki do jazdy w bezpiecznych warunkach po urozmaiconej trasie. Cześć uczestników miała nadzieję na jazdę w prawdziwie zimowych warunkach, znów jednak śniegu zabrakło i jazdy odbywały się scenerii prawdziwej złotej polskiej jesieni. W takich to okolicznościach przyrody… i tego…niepowtarzalnej.. powstała według mnie jedna z najbardziej wymagających tras w historii Mtrack Dayów. Długa, momentami bardzo szybka, i bardzo techniczna trasa nie wybaczała wielu błędów. Podchwytliwe zakręty, szybkie łuki i częściowo mokry tor jazdy wymagał maksymalnej koncentracji od startu do mety.
Jako że dzień jest już krótki, poranna zbiórka miała miejsce o porze znanej tylko górnikom udającym się na poranną szychtę. Jednak, co warto podkreślić, większość uczestników wykazała się dużą dyscypliną i pojawiła się na miejscu zbiórki punktualnie. No, oprócz Mateja, który nie ma zegarka, co jest zrozumiałe, w końcu doganiający nas ogólnoświatowy kryzys zaciska pętle na szyi nawet najzdolniejszym inwestorom.
Zgodnie ze stałą rutyną wyjazdów Mforum, po przybyciu na lotnisko rozpoczęły się przygotowania do jazd. Trasa została ułożona w bardzo sprawnym tempie, udało się to zrobić zanim jeden z uczestników zdążył zmienić koła w swoim samochodzie! No, dobra, to nowy uczestnik…ale powolny…
Lista uczestników tym razem nie była imponująca. Niestety, awarie, i nie tylko, zebrały swoje żniwo. Os nadal dopieszcza swoja maszynę, Tygrysio zdążył akurat zostać tatą, Bombel po spaleniu wszystkich gum nie zdążył usunąć awarii w swoim bolidzie, Cebul nic nie zdążył. Dwaj ostatni byli przez chwilę obecni na ostatnim w 2008 Mtrack Dayu.
W sumie pojawiło się 11 samochodów, co pozwalało na płynną jazdę i krótkie przerwy między przejazdami. Nikt nie powinien odczuwać niedosytu, możliwości do jazdy było dużo.
Grzesiek 69 znowu wstał w środku nocy aby pojawić się na naszym spotkaniu i należą się mu wielkie brawa za cały rok. Odległości, które miał do pokonania na tegoroczne spotkania nie mają sobie równych wśród innych uczestników spotkań Mforum. Mimo to pojawiał się regularnie. Brawo i tak trzymać w 2009!
Maros jak zwykle nic nie złamał, nie zepsuł i nic mu nie wybuchło. W szczególności nie złamał zderzaka. Na tego typu plotki spuśćmy kurtynę. Kurtynę milczenia oczywiście.
Po raz pierwszy we właściwym samochodzie pojawił się msjk. Ładny czerwony lakier Imola Red robi wrażenie. I w ogóle nie przypomina wozu strażackiego. Liczymy na aktywniejsze uczestnictwo w przyszłym roku.
Idzik był z tatą. Tata Idzika był z grillem. Trzeba przyznać że radził sobie z nim dzielnie. Wygląda na to, że stanowisko kuchcika Mforum mamy obsadzone.
LoneWolf. No cóż…początki są trudne. Głowa do góry, będzie lepiej. Albo i nie.
Jackson był razem ze swoja brodą. Tak, z legendarną brodą jacksona. Dobrze że brama wjazdowa na lotnisko była zamknięta bo wszystkie mieszkanki Ryk i Garwolina byłyby w niebezpieczeństwie.
Tym razem zabrakło fotokomórki, czasy więc były mierzone w tradycyjny sposób, stoperem. Co ciekawe tym razem Maros zajął ostatnie miejsce, jako że nie ukończył żadnego przejazdu. Jak widać, gdy trasa jest trochę trudniejsza i tor nie jest całkowicie suchy pojawiają się problemy

Ponieważ pogoda dopisała i jedzenie smakowało, to i humory były dobre więc dzień upłynął w świetnej atmosferze. No cóż, specyficzne poczucie humoru panujące na spotkaniach MForum nie pozwala na chwilę nudy i stanowi nie lada wyzwanie dla nowych uczestników. Czasami naprawdę ciężko jest zrozumieć o czym akurat jest mowa i wydaje się niemożliwym wejście w klimat rozmowy ale o dziwo wszyscy wydaja się świetnie z tym sobie radzić. Oprócz Cebula.
Jak wiadomo w o tej porze roku dzień nie należy do najdłuższych więc dość wczesnym popołudniem, przy powoli zapadającym zmroku nadszedł czas na zebranie pachołków, spakowanie całego dobytku Mforum i podróż powrotną do domów. Kolejny, już szesnasty Mtrack Day dobiegł końca i bogatsi w nowe doświadczenia zostawiamy chyba ulubiony przez wielu obiekt w Ułężu z nadzieją na powrót tam w najbliższym możliwym terminie.
A wszystko to, czyli prawie comiesięczne wyjazdy na różne obiekty w całej Polsce, nowo poznani ludzie, podnoszone umiejętności jazdy i naprawdę udane dni, wśród - chyba można już powiedzieć - dobrych kolegów, drugi już rok organizowane jest przez naszego admina, założyciela forum - mateusha. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to dzięki jego zaangażowaniu i skutecznej walce z często tkwiącymi jeszcze mentalnie w poprzednim systemie zarządcami lotnisk i torów mamy okazje do prawie comiesięcznych zmagań na torach.
No cóż, rok 2008 dobiega końca. Drugi już rok podnosimy swoje umiejętności, widać stały postęp w umiejętnościach prowadzenia samochodu. Trasy są coraz lepsze, wszyscy jeżdżą coraz szybciej. Co najważniejsze, udaje się zachowywać bezpieczeństwo, nigdy w trakcie Mtrack Daya nie doszło do żadnego poważniejszego uszkodzenia samochodu, nikt nie odniósł żadnej kontuzji, wszyscy z niecierpliwością czekają na kolejne spotkanie. Widać także postęp w przygotowaniu samochodów - modyfikacje zawieszeń, hamulców czy też planowane zwiększanie mocy – to wszystko pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem. Rok 2009 zapowiada się znakomicie. Jako że samochody spod znaku M staja się coraz bardziej dostępne należy się spodziewać stale rosnącej liczby użytkowników forum, a co za tym idzie rosnącej frekwencji na spotkaniach na torze. Oby tak było, i oby podsumowanie roku 2009 obfitowało w entuzjastyczne komentarze na temat naszych sportowych osiągnięć.
Jak więc odpowiedzieć na pytanie postawione na początku? No właśnie, czy to był rok udany dla naszego forum? No cóż, pewnie z czystym sumieniem i z uśmiechem na twarzy dałoby się odpowiedzieć na to pytanie twierdząco. Pewnie dałoby się…ale jak to często bywa niestety nie jest to takie oczywiste. Otóż tym co nie pozwala na tak jednoznaczną odpowiedź jest jedna absencja na ostatnim Mtrack Dayu. Tak, wiem, że wszyscy którzy byli na liście uczestników pojawili się w Ułężu. A jednak kogoś tam zabrakło. Zabrakło tego charakterystycznego wschodniego akcentu zaciągającego końcówki słów. Zabrakło tego ciągłego uśmiechu i z tym właśnie uśmiechem wielu porad dawanych zatroskanym o swoje maszyny właścicielom M3, głownie modelu e36. Niestety, beemek, bo o nim mowa odszedł na zawsze i nie pojawi się już nigdy na żadnym naszym spotkaniu na torze. Ale mam wrażenie, że mimo to zawsze będzie tam obecny. Będziemy pamiętać.
Dziękuję wszystkim za udany rok. Do zobaczenia na następnej imprezie już w roku 2009.
Ciao.
Pablo
www.mforum.com.pl
17.01.11
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Pablo - respekt
dzięki.

jest M3 E36 Turbo 425KM/572Nm było, teraz hgw ale więcej...
było M5 E39x2, M5 E60x2
było M5 E39x2, M5 E60x2
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Jak zwykle cały tekst kozak, pełen mojego ulubionego poczucia humoru , ale na końcu zeszkliły mi się oczy...
Części do BMW M5 E39 i M3 E36/E46.
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Pablo , jak zwykle czekałem na Twoją relację z niecierpliwością

Czytając koniec naprawdę trudno nad tym zapanować...Bombel pisze: ale na końcu zeszkliły mi się oczy...
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Relacja pro...
Szczep / mateush kiedy jakaś próbka zdjęć?
Szczep / mateush kiedy jakaś próbka zdjęć?
Re: M Track Day #16, 30.11.2008 (niedziela), lotnisko Ulez/Ryki
Jeszcze nie bylem na komputerze, jak wejdę na roboczy, to na pewno coś dam 
